Jakkolwiek jestem zwolennikiem polityki kolonialnej, to w tym konkretnym przypadku projekt budzi wątpliwości. Pomijając nawet możliwy konflikt dyplomatyczny z Fenocją, kolonizacja nie wygląda na opłacalną ekonomicznie ani politycznie — wyspy są wręcz mikroskopijne, a jednocześnie oddalone od metropolii nie mniej, niż ziemie niczyje na Orientyce, których miał dotyczyć inny potencjalny projekt kolonizacyjny.