Zwiedzanie Turetogrodu przez Krzysztofa Turowskiego

[Krzysztof Błażej Turowski]

Po otrzymaniu obywatelstwa, spacerując ulicami miasta, Turowski natknął się na grupę robotników pracujących w jednej z fabryk.

Mężczyźni skarżyli się na niskie pensje i ciężkie warunki pracy. Krzysztof słuchał uważnie ich historii, zwracając uwagę na szczegóły. Był poruszony opowieściami o tym, jak pracownicy byli traktowani przez właścicieli fabryk jak niewolnicy, zmuszeni do pracy przez dziesięć godzin dziennie za grosze.

[Stanisław Kartoliński]

Jeśli posiada Pan jakieś informacje na ten temat, proszę zgłosić się do mnie. Jako Kanclerz dopilnuje, by przeprowadzono kontrolę w tej fabryce.

[Julia Edyta Wolińska-Kartolińska]

Dziwna sprawa, że robotnicy żalą się przechodniowi a nigdzie tego nie zgłaszają.

[Władysław Zarzecki]

Nie ma się co dziwić — w sytuacji, gdy znaczna część turetyckiego przemysłu kontrolowana jest przez koterię Kartolińskich i zarazem sprawuje ona władzę w państwie traktując je jako prywatny folwark, składanie skarg do organów państwowych byłoby bezcelowe. Już przy okazji tzw. akcji dezienyfikacyjnej zademostrowane było podejście do petycji obywateli, więc władze nie bez powodu nie cieszą się zaufaniem społecznym. Opisany problem dotyczy nie tylko tej konkretnej fabryki, ale w ogóle przemysłu w Turetii. Sytuacja robotników mogłaby ulec poprawie tylko w przypadku zmiany władzy.

[Stanisław Kartoliński]

Brednie jakie Pan wygłasza to dno. Opozycja nie potrafi nic zaproponować dla Turetii i obiera drogę oskarżania o całe zło mikroświata rodziny Kartolińskich.

[Krzysztof Błażej Turowski]

Turowski kontynuował swój spacer. To nie była bogata dzielnica miasta. Wiele z budynków wydawało się zaniedbanych i potrzebowało remontu. Ludzie, którzy tam mieszkali, mieli zwykle mało pieniędzy. Turowski był ciekawy, co skrywa ta część miasta, o której niewiele się mówi. Wszechobecna bieda biła po oczach. Bezdomni koczowali na chodnikach. Wiele dzieci biegało ulicy, bawiąc się w chowanego. W większości mieszkań brakowało kanalizacji więc fetor jaki wydobywał się z rynsztoku był odrzucający.

[Stanisław Kartoliński]

Nie rozumiem po co Pan zamieszkał w Turetii... Pozostaje mi oczekiwać na kolejny post, w którym opiszę Pan Turetie w jak najgorszym świetle.

[Julia Edyta Wolińska-Kartolińska]

Zapraszam Pana Turowksiego do dworku w Wolinie lub do Zamku Kartolińskich w Sołucku. Warto zwiedzać Turetie, ten kraj jest piękny i ma wiele do zaoferowania.

[Władysław Zarzecki]

Nie rozumiem po co Pan zamieszkał w Turetii... Pozostaje mi oczekiwać na kolejny post, w którym opiszę Pan Turetie w jak najgorszym świetle.

Pan Turowski po prostu opisuje zgodnie z prawdą rzeczywistość, a Pańskie podejście do mieszkańców niewpisujących się w Pańską wizję Turetii jako, jak to mówią niektórzy mikronauci, grzybowej doliny wiele o Panu mówi. Nic dziwnego, że tak wielu ludzi opuściło Turetię niedługo po przybyciu do niej.

Zapraszam Pana Turowksiego do dworku w Wolinie lub do Zamku Kartolińskich w Sołucku. Warto zwiedzać Turetie, ten kraj jest piękny i ma wiele do zaoferowania.

Otóż to, jedną z niewielu rzeczy, które są w Turetii w dobrym stanie, są majątki arystokratów.

[Julia Edyta Wolińska-Kartolińska]

Mikronacje to państwa wirtualne, które możemy tworzyć według własnego uznania. Nie rozumiem po co kreować miejsca nieprzyjazne, biedne i brudne?

[Stanisław Kartoliński]

Pan Turowski po prostu opisuje zgodnie z prawdą rzeczywistość, a Pańskie podejście do mieszkańców niewpisujących się w Pańską wizję Turetii jako, jak to mówią niektórzy mikronauci, grzybowej doliny wiele o Panu mówi. Nic dziwnego, że tak wielu ludzi opuściło Turetię niedługo po przybyciu do niej.

Jakieś przykłady? Nigdy nie podaje Pan żadnych argumentów tylko sączy jad nienawiści do mnie i rodu Kartolińskich. Proszę się zastanowić nad swoim zachowaniem.

[Joahim von Ribertrop]

Mikronacje to państwa wirtualne, które możemy tworzyć według własnego uznania. Nie rozumiem po co kreować miejsca nieprzyjazne, biedne i brudne?

Właśnie dlatego XD Bo możemy to robić, a niektórzy mogący chcą to robić.

Jeśli jest wszystko idealnie to niektórych też to nudzi. Większość społeczeństwa lubi narrację pod tytułem "jest idealnie" - spoko, ale są i tacy którzy lubią raz na jakiś czas wytworzyć jakiś problem.

Dziwna sprawa, że robotnicy żalą się przechodniowi a nigdzie tego nie zgłaszają.

Podejrzewam że to temu, że - na swoje szczęście* - nie istnieją i dopóki jakiś mirkonauta nie raczy o nich napisać to nie mogą podjąć takiej akcji jak skarga do jakiegoś organu.

jak to mówią niektórzy mikronauci, grzybowej doliny

Łagodni ci ludzie znaczy czekajco.

Swoją drogą narracja pod tytułem"wędruję i syf widzę" brzmiała początkowo na Zanika, ale to chyba nie jest on, za spokojny XD

*Wyobraźcie sobie być takim gostkiem w polskim mirkoświecie, pełnym przenoszenia kontynentów, krajów, czarów marów i tym podobnych. Toby dopiero było przekichane życie.

[Julia Edyta Wolińska-Kartolińska]

Możemy tworzyć problemy i trudności. Nie mam nic przeciwko. Warto jednak określić na początku swoje intencje.

[Stanisław Kartoliński]

Proszę robić swoje a po owocach waszej pracy jeszcze was ocenimy.

[Karsten Cayetana]

Ja chętnie zaproszę do hrabstwa Podestellijskiego. Razem możemy przeprowadzić fabularne wydarzenia.