Krzysztof Błażej Turowski wraz z innymi pasażerami przypatrywał się uważnie, jak statek wpływał do portu w mieście Turetogród. W powietrzu unosił się zapach soli morskiej, a słychać było odgłosy dzwonków i gwizdków statków cumujących w pobliżu.
Po wypłynięciu z lądu, Krzysztof szybko udał się do urzędu meldunkowego, aby poprosić o nadanie obywatelstwa Królestwa Turetii. W tle słychać było odgłosy ludzi tłoczących się wokół budynku i rozmowy kramarzy sprzedających swoje towary na pobliskim bazarze.
Turowski czuł się poddenerwowany, gdy czekał na swoją kolej w kolejce do urzędu. W końcu, po wielu godzinach oczekiwania, jego kolej nadeszła. Krzysztof przekazał urzędnikowi swoje dokumenty, w tym paszport i inne niezbędne dokumenty.
Urzędnik spojrzał uważnie na dokumenty Krzysztofa, a następnie zapytał o jego powody ubiegania się o obywatelstwo Królestwa Turetii. Turowski wytłumaczył, że pragnie osiedlić się w Turetii i zacząć nowe życie.
Po krótkiej rozmowie udało się wszystko wyjaśnić. Pozostało tylko oczekiwać na decyzję.