Zgrabnie napisane, ale chyba nasz kraj nie bardzo jest teraz gotowy na taką zmianę. To by wymagało zgody wszystkich obywateli. (bądź też połowy) Jest tu dużo pomysłów, które są i dobre, ale czy damy radę tak funkcjonować. Pozyskanie kolonii to też nie jest za proste wyzwanie. By dostać jakikolwiek nowy kawałek ziemi na Vaarlandzie musiał by zostać zwołany Zjazd Vaarlandu, opracowanie nowej mapy też nie jest łatwym zadaniem. Podobnie też pewnie w sprawie nowych ziemi na Orientyce. Natomiast z ostatnim punktem w zupełności się zgadzam. Jednak pewna nie jestem co do zmian ustroju. U nas też partie nie działają.
Szanowna Hrabino, trwające obrady Rady Narodowej, przełamujące zwłaszcza za sprawą Pani projektów długoletni zastój, są przykładem, że możliwość dokonania nawet znacznych zmian w kraju jest tylko kwestią woli. Przeglądając forum zauważyłem, że w pewnym momencie pojawiła się nawet taka propozycja, jak zmiana ustroju Turetii na republikę. Można byłoby pójść o krok dalej i wprowadzić system jeszcze bardziej nowatorski — synarchizm.
Co do kolonii ma Pani oczywiście rację. Potrzebne byłoby działanie tak na płaszczyźnie przygotowania samych środków do ekspansji kolonialnej, jak i na płaszczyźnie dyplomatycznej. Wierzę jednak, że po uporządkowaniu spraw wewnętrznych państwo zyskałoby pole manewru także w polityce zewnętrznej.
Działanie partii i organizacji politycznych nie jest uregulowane, ale też nie jest zabronione — co zaś nie jest zabronione, jest dozwolone. Dlatego też nie widzę przeciwwskazań, aby synarchiści mogli przyjąć taką formę działalności; podobnie mogą uczynić, albo też i nie, w zależności od własnej woli, ich ideowi przeciwnicy. Konieczne jest wzbudzenie powszechnego zainteresowania sprawami publicznymi, a dobrym środkiem do realizacji tego i innych celów jest działalność organizacji politycznych.