Ostatnie trzy dni na przystosowanie maszyn do warunków zimowo pustynnych, leżącego wszędzie złomu, gruzu i dziur w asfalcie wielkości dinozaura. Nie ma co się jednak frasować. Najdzielniejsi z nas już zgłosili się do startu.
Miło mi także poinformować, że
trasa została pomyślnie wytyczona bez ofiar. Co prawda potrzeba jeszcze niewielkich opisów, ale Wielka Szycha na pewno nie zawiedzie. Natomiast rajd się odbędzie i bez tego, co już mogliśmy zauważyć w poprzednich zawodach.
Życzę wszystkim miłej zabawy!